Kiedy August Horch zakładał w stajni odziedziczonej po rodzicach swoją firmę, nie myślał, że trafił do branży, w której sukcesy gonią kryzysy. Po dekadzie lat tłustych, kłopoty finansowe zmusiły założyciela do odejścia ze spółki i wtedy okazało się, że musi rozstać się również z zastrzeżoną nazwą marki "Horch", choć trudno rozstać się z czymś tak osobistym jak nazwisko. Nową nazwę podpowiedział dziesięcioletni syn przyjaciela, będący za pan brat z formami łacińskich czasowników. Przetłumaczył on nazwisko Horch na martwy język (słuchaj - niem. horch, łac. audi) i stworzył nową markę, znaną dziś na całym świecie jako Audi. W życiu czasem bywa jak w baśniach - diabła można pokonać podstępem.
|
- Dla wielu marek to był trudny rok, ale nie dla Was. Idziecie po nowe rynki, jak po swoje. Pamiętam rok 2004 i pierwsze A3 Sportback, które nie wyrastało ponad konkurencję. Od tego czasu wszystkie modele dojrzały. Są naprawdę premium.
- Rozwój Audi jest efektem konsekwentnie realizowanej strategii rynkowej, opracowywanej zawsze z dużym wyprzedzeniem. Już teraz myślimy o strategii na lata 20. Opiera się ona na kilku filarach: pierwszy to rozbudowa oferty produktowej. Np w roku 2000 tych produktów mieliśmy kilka, w tej chwili sięgamy czterdziestu różnych modeli i docieramy do zupełnie nowych segmentów rynkowych.
- Szukacie klienta tam, gdzie może się on pojawić?
- Tak, czasem nawet kreujemy segmenty, trafiając w potrzeby czasów. Konsumenci, zwłaszcza ci zamożni, a do takich kierowane są produkty marki premium, najeździli się już samochodami i oczekują od swoich pojazdów czegoś więcej.
- Silniejszych wrażeń?
- Również. Stąd taka ekspansja różnych wersji sportowych. Nigdy w historii nie mieliśmy ośmiu modeli produkowanych przez quattrro GmbH, czyli różnych wersji RS czy R8.
- Czyli pierwszy filar strategii, to szeroka gama modeli, a kolejne?
- Drugi to wysoka jakość w każdym obszarze działalności, nie tylko związana z materiałami stosowanymi w produkcji, ale również z komunikacją, siecią sprzedaży, serwisu. Ten poziom jest wciąż podnoszony. W ostatniej dekadzie odczuwa się to nie tylko w salonach sieci dealerskiej. Przykładem doskonalonej komunikacji są też duże imprezy ekspozycyjne: Genewa, Paryż, Frankfurt. To imponujące przedsięwzięcia, które pokazują, że marka wyznacza wysokie standardy.
- Prawda, pawilony targowe Audi, zwłaszcza we Frankfurcie muszą robić wrażenie, choćby kubaturą i liczbą eksponowanych modeli. A trzeci filar?
- Trzecim filarem są cechy budujące całą filozofię marki, chodzi o Quattro, Audi Space Line, Audi Connect, Audi Ultra, CDi, TFSI, to technologie kształtujące wizerunek. Jest też czwarty filar, może nie ma on aż tak silnego wymiaru jak wymienione wcześniej, ale warto zwrócić na to uwagę. To pragmatyczne podejście do sportu samochodowego, pozwalające na testowanie w ekstremalnych warunkach naszych rozwiązań technicznych, po to, aby później mogły trafić do samochodów seryjnych. Przede wszystkim poligonem jest Le Mans, gdzie triumfowały silniki FSI, TDi, a teraz ultra i hybryda.
- Nie tylko w Europie jedziecie na najwyższym biegu. W Chinach jesteście od lat liderem segmentu premium, przed Mercedesem, BMW, Lexusem.
- Ekspansja na różne rynki jest tylko pochodną tej strategii. Skoro mamy odpowiedni potencjał, szukamy rynków, gdzie możemy nasze produkty sprzedawać. Chiny są tego doskonałym przykładem. Po drugiej stronie globu dobrze rozwija się implementacja naszych silników wysokoprężnych w Ameryce Północnej. Powstaje nowa fabryka w Meksyku i Brazylii, aby produkcja odbywała sie bliżej rynku docelowego - chodzi głównie o modele wyższych segmentów A8 i A7 oraz silniki wysokoprężne.
- Inwestujecie w istniejące zakłady?
- Rozwijamy węgierskie Györ i niemieckie Neckarsulm.
- Co zmieniło się w Polsce w związku z tą globalną ekspansywną polityką, zwłaszcza po powstaniu silnej Volkswagen Group Polska?
- W Polsce mamy bardzo nowoczesną sieć sprzedaży na tle Europy. Wszystkie niemal obiekty są nowe, tworzone wg dwóch ostatnich korporacyjnych standardów: hangar lub terminal. Na tle innych sieci nasze salony prezentują się wizualnie bardzo dobrze. Ale nie chodzi tylko o wizualne atuty. Od dłuższego czasu pracujemy nad podniesieniem jakości pracy w aspektach sprzedaży i serwisu. Widzimy tego wyraźne efekty w różnego rodzaju zestawieniach, w których każdy parametr z miesiąca na miesiąc wspina sie po skali w górę, w każdym się rozwijany i to jest bardzo pozytywna tendencja.
- No proszę, mimo kryzysu, a może to recepta na kryzys?
- W ostatnich dwóch latach intensywnie modyfikowaliśmy programy handlowe, dostosowując się do sytuacji kryzysowej, staliśmy się bardziej elastyczni pod względem oferty. Rozwinęlismy również wiele programów dedykowanych różnym segmentom rynkowym tzn przedsiębiorstwom, grupom zawodowym, aby głębiej penetrować rynek. Jeśli teraz połączymy progres jakościowy z ofertą produktową i rozwijanymi cechami marki, łatwiej zrozumiemy sukces Audi w ostatnich latach.
- Jak to wygląda w ostatnim roku w Polsce na tle Europy?
- Jest dobrze. Ogólnie w Europie oprócz krajów, o których mówi sie w kontekście kryzysu, takich jak Włochy i Hiszpania, jest np rynek brytyjski, gdzie mamy bardzo silny wzrost sprzedaży. W Polsce nie jest jeszcze tak dobrze jak na Wyspach Brytyjskich, czy w Rosji, ale jesteśmy zieloną wyspą. Rozwijamy się, może nie w sposób rewolucyjny, ale ewolucyjny.
- Czyli wszystko zgodnie z planem?
- Globalnie wszystko odbywa się zgodnie z opracowaną wcześniej strategią na lata 2015-2020, a nawet jest nieco lepiej, bo zakładaliśmy przekroczenie rocznej sprzedaży półtora miliona samochodów Audi dopiero w roku 2015, a osiągnęliśmy to już w roku 2013. Wszystko to przy bardzo wysokim poziomie rentowności.
- To fakt, w Audi AG, jak w większości niemieckich spółek pełna "jawnost i głasnost", a na stronach internetowych, dla wiedzy inwestorów, kursy akcji aktualizowane są niemal w czasie rzeczywistym. Pozazdrościć ciułaczom - w ostatniej dekadzie każdy, kto w 2004 roku inwestował swoje 204 euro w jedną akcję spółki, w tym roku mógł ją sprzedać za ok. 650 euro.
Takiej krzywej wzrostu życzymy w kolejnej dekadzie. Dziękuję za rozmowę.