Organizacja Euro NCAP tylko w 2017 roku przeprowadziła testy zderzeniowe 70 nowych samochodów oferowanych na europejskim rynku. A od początku istnienia (powstała w 1997 roku) rozbiła – by poprawiać bezpieczeństwo nas wszystkich – niemal 2000 aut. Dziś coraz trudniej zdobyć maksymalną ocenę pięciu gwiazdek w testach Euro NCAP, kryteria są coraz bardziej wyśrubowane. Jak wybrać bezpieczniejszy samochód spośród kilku, które mają identyczną ocenę? Mogą w tym pomóc przyznawane co roku tytuły „Best in class” – od 2010 roku otrzymują je najlepsze z aut w poszczególnych segmentach. By zdobyć ten tytuł trzeba więc nie tylko uzyskać pięć gwiazdek, lecz także jak najlepsze wyniki za ochronę dorosłych pasażerów, dzieci, pieszych i wyposażenie z zakresu bezpieczeństwa.
Pod tym względem rok 2017 należał zdecydowanie do Volkswagena, który zdobył trzy tytuły na siedem przyznanych. Najlepszymi w swoich klasach okazały się Polo (supermini), T-Roc (małe SUVy) i Arteon (limuzyny). Pozostałe trzy przypadły Subaru XV, Subaru Imprezie, Oplowi Crossland X i Volvo XC60. Łącznie Volkswagen przez osiem lat (tytuły „Best in class” są przyznawane przez Euro NCAP od 2010 roku) otrzymał aż sześć tych prestiżowych wyróżnień. Tyle samo tytułów ma na swoim koncie Ford, inni producenci, jak Volvo, Mercedes czy Toyota mają odpowiednio 4, 3 i 2 tytuły „Best in class”.
Tu warto zauważyć, w 2017 roku Volkswagen zdobył trzy prestiżowe wyróżnienia na trzy możliwe – Euro NCAP testowało w ubiegłym roku tylko tyle modeli VW. Maksymalną notę pięciu gwiazdek uzyskały w 2017 roku także wszystkie trzy modele Volvo, sprawdzane przez Euro NCAP – XC60, S90 i V90. Wystarczyło to jednak „tylko” na jeden tytuł „Best in class”, zdobył go model XC60. Ford nie zdobył w 2017 tytułu najlepszego w segmencie, choć testom poddano aż pięć modeli z niebieskim owalem w logo (Mustanga dwukrotnie). Pięć gwiazdek uzyskała jedynie Fiesta, ale nie wystarczyło to do „Best in class”. Euro NCAP sprawdził w 2017 także trzy Toyoty, ale żaden z „pięciogwiazdkowych” modeli – C-HR i Yaris – nie uzyskał miana najlepszego w segmencie.
Organizacja Euro NCAP wciąż zaostrza kryteria, jakie trzeba spełnić, by zdobyć maksymalną notę pięciu gwiazdek. Mimo to, aż 44 spośród 70 badanych w 2017 roku aut na nią zasłużyło. Z drugiej strony 17 samochodów zdobyło zaledwie 3 gwiazdki, a jednemu autu – Fiatowi Punto – nie przyznano ani jednej! To ostatnie akurat specjalnie nie dziwi – ten model, z niewielkimi zmianami, jest oferowany od 2005 roku. Może co najwyżej zaskakiwać, że Fiat wciąż go produkuje.
Warto przeanalizować wyniki samochodów, które uzyskały trzy gwiazdki. Czyli wynik przyzwoity (zwłaszcza dla małych aut), ale z pewnością nie taki, by się nim chwalić. W gronie „trzygwiazdkowych” aut w 2017 roku znalazły się m.in. Kia Picanto, Kia Rio, Kia Stonic, Suzuki Swift i Toyota Aygo. Dlaczego wymieniamy akurat te modele? Ano dlatego, że wszystkie one były testowane dwukrotnie – w wersji standardowej i wyposażonej w „safety pack”, czyli elementy, zwiększające bezpieczeństwo pasażerów. I rezultat takiego zabiegu jest wyraźnie widoczny – Aygo, Swift i Picanto poprawiły się o jedną gwiazdkę, zaś Rio i Stonic uzyskały maksymalne noty. Jak się okazuje, małe także potrafi być bezpieczne. Szkoda tylko, że za dopłatą. Na pocieszenie – niewysoką. Dwie gwiazdki w przypadku Kii Stonic i Rio „kosztują” 2000 lub 2500 zł – tyle trzeba zapłacić za pakiet Kia Advanced Driving Assistance. W jego skład wchodzą m.in. system Kia Brake Assist i LDWS – układ ostrzegający w przypadku niezamierzonego zjazdu z pasa ruchu. W droższych odmianach pakiet jest uzupełniony o system ostrzegający przed pojazdami w martwym polu lusterek (dopłata rośnie wówczas do 4000 zł).
Małe może być bezpieczne także w podstawowej odmianie. Dowodzą tego wyniki Volkswagena Polo i T-Roca. W obu tych modelach do wyposażenia standardowego należy system Front Assist, który monitoruje obszar przed samochodem. Gdy odległość do poprzedzającego pojazdu zanadto się zmniejszy ostrzeże kierowcę sygnałami graficznymi i dźwiękowymi, a także przyhamuje auto. Front Assist przygotowuje układ hamulcowy do awaryjnego hamowania, a gdy uzna, że kolizji nie da się uniknąć, automatycznie uruchomi hamowanie z pełną siłą. Co ważne, układ rozpoznaje także rowerzystów i pieszych.
Informacja motoweb.pl