Cena ropy naftowej na globalnych rynkach spadła do najniższego od miesiąca poziomu, informuje Dziennik Gazeta Prawna. Niestety nie ma to odbicia w cenach gotowych paliw. Na stacjach obniżek nie widać, ponieważ zarówno koncerny naftowe, jak i sami detaliści wykorzystują korektę na rynku ropy do podnoszenia swoich marż, a tym samym zysków.
Takie działanie koncernów i stacji ma kilka wytłumaczeń. Te pierwsze nie schodzą z cen, ponieważ już rekompensują sobie zniesienie ulgi na biokomponenty, które miało miejsce 1 maja. Drugie natomiast wykorzystują sytuację do tego, aby podreperować budżety nadszarpnięte w ostatnich miesiącach koniecznością obniżania marż. Teraz wracają do tradycyjnych, kilkudziesięciogroszowych poziomów – tłumaczy Jakub Bogucki, analityk rynku paliwowego z firmy E-petrol.pl.
Wpływ na cenę paliwa mają aktualne notowania zarówno ropy naftowej, jak i dolara oraz wysokość marż narzucanych przez stacje. Jednak w tym roku paliwo podrożało również przez podniesienie stawki podatku VAT do 23 proc. (ok. 5 groszy na litrze), wzrost opłaty paliwowej (o 1 grosz na litrze) oraz zmiany w przepisach. Do tych ostatnich zalicza się między innymi likwidację ulgi akcyzowej na biokomponenty dodawane do paliwa, a także unijne wymogi dotyczące wyposażenia stacji. Do końca 2012 roku muszą one zainwestować około 1 mld złotych w urządzenia ekologiczne, m.in. pochłaniające opary oraz zabezpieczające zbiorniki przed wyciekami. Tylko takie inwestycje mogą podnieść ceny paliw o 7 – 10 groszy na litrze.
2011-05-06