Zawodnicy Repsol Mitsubishi Ralliart ucieszyli się z nieplanowanego dnia odpoczynku, jaki nastąpił w skutek odwołania odcinka specjalnego, pierwotnie zaplanowanego do Timbuktu. Organizatorzy ze względów bezpieczeństwa anulowali ten przejazd, a środowy etap został przekształcony w dojazdówkę do startu kolejnej próby.
Zatem zamiast powracać z legendarnego miasta w Mali, karawana zawodników wyruszyła normalnymi drogami z Nema do Ayoun-el-Atrous, skąd wyruszą w czwartek w kierunku Kayes.
Ekipy serwisowe miały opuścić wietrzny i zakurzony biwak w Nema pomiędzy godziną 7 a 9. O 11 ruszyła kawalkada 142 motocykli, natomiast 112 samochodów i 60 ciężarówek ruszyło w trzygodzinną podróż po godzinie 13.
Na trasie czekało na nich sporo ograniczeń prędkości, dotyczących zarówno zawodników, jak i ekip serwisowych.
Przed uczestnikami Dakaru pozostały jeszcze trzy dłuższe etapy i króciutka pętla wokół Lac Rose. Te cztery OS-y dzielą ekipę Mitsubishi od potencjalnego, siódmego z rzędu i 12 w swej historii, triumfu w najtrudniejszym rajdzie świata.
W ciągu następnych czterech dni, kierowcy Repsol Mitsubishi Ralliart Stephane Peterhansel, Luc Alphand, Hiroshi Masuoka i Joan „Nani” Roma, mają do pokonania 1601 km, z których 758 km, to odcinki sportowe. Mitsubishi Pajero Evolution zajmują obecnie pierwsze, drugie, piąte i trzynaste miejsce w klasyfikacji rajdu.
Dzisiaj plan zajęć wraca do normy i przewiduje 257 km odcinek specjalny pomiędzy Ayoun-el-Atrous w Mauretanii do Kayes w Republice Mali. 110 km dojazdówka wiodąca na południe doprowadzi uczestników rajdu do startu w pobliżu Kobenni. Następnie załogi przekroczą granicę, bu osiągnąć metę nieopodal Tambakafa i wyruszyć w 117 km trasę dojazdową do biwaku w okolicy Kayes.
2007-01-17