Motocykle elektryczne cieszą się coraz większą popularnością, ale fani zwykłych maszyn uważają, że podstawą bezpieczeństwa jest emitowany przez nich dźwięk.
Podczas międzynarodowego wyścigu Zero Emission, którego celem było promowanie pojazdów napędzanych elektrycznie, doszło do wypadku, w którym wziął udział rowerzysta i motocykl elektryczny. Trasę wyścigu poprowadzono ulicami Vancouver, ale organizatorzy nie zadbali zbyt dobrze o odpowiednie oznakowanie i bezpieczeństwo osób. Przez centrum miasta z dosyć dużą prędkością poruszał się motocyklista na elektrycznym jednośladzie. Niestety wpadł na niego rowerzysta i mimo, że w ostatniej chwili zobaczył on motocykl, nie zdążył zahamować.
Uczestnicy wypadku przeżyli, mają jednak kilka złamań i siniaków. Jak twierdzi rowerzysta, nie słyszał on nadjeżdżającego motocykla. Wiele osób uważa, że tradycyjnie napędzany jednoślad można usłyszeć nawet z dużej odległości, dzięki czemu jest możliwość bezpiecznego usunięcia się z jego drogi. Należy sobie zatem zadać jedno pytanie – czy cicha praca akumulatora elektrycznego motocykla może być problemem w ruchu drogowym?
2010-11-18
