Volkswagen wprowadza adaptacyjne zawieszenie DCC

Konstruktorzy od dawna pracują nad inteligentnym zawieszeniem adaptującym się do preferencji kierowcy i warunków na drodze. Etapem przejściowym zmierzającym w tym kierunku było zawieszenie pneumatyczne jak w Lexusie LS600h, BMW serii 7 czy hydropneumatyczne stosowane w Citroenie C5/C6. Ostatnio jednak pojawiło się kilku nowych gracz na rynku proponujących znacznie więcej. Jednym z nich jest Volkswagen promujący inteligentne zawieszenie DCC.

redakcja autoflesz.pl | Źródło: Volkswagen | 2008-11-04 00:37

Zawieszenie adaptacyjne DCC (Dynamic Chassis Control) to hit ze stajni Volkswagena mający swój rynkowy debiut w Passacie CC i Scirocco. Choć inżynierowie koncernu VW Groupe są bardzo oszczędni w słowach, to uchylili rąbka tajemnicy.

To dość skomplikowany system naszpikowany elektroniką. Łączy komfort prowadzenia w typowych sytuacjach drogowych z ekstremalnymi sytuacjami wymagającymi szybkiej i bezpośredniej reakcji kierowcy.

Prowadzący dokonuje tego za pomocą jednego przycisku mając do wyboru trzy tryby racy: komfortowy, normalny i sportowy.

– Bolidy sportowe mają bardzo sztywny układ jezdny, ponieważ kierowcy chętnie sprawdzają, na co stać ich pojazdy. Dzieje się to jednak kosztem komfortu jazdy. Dzięki DCC mamy wszystko w jednym – mówi Ulrich Sonnak, szef projektu DCC

Jeszcze będziemy musieli poczekać na dokładny filmowy przekaz serii “How it’s made?” na kanale Discovery. Dzisiaj spróbujemy opisać to werbalnie.

Najważniejszym ogniwem systemu DCC są cztery amortyzatory o zmiennej charakterystyce tłumienia, których pracę koordynuje komputer, zbierając informacje z kilkunastu czujników. Tuż przy kolumnie amortyzatora znajduje się zawór przestawny odpowiedzialny za dostosowanie siły tłumienia do zadanych wartości otrzymywanych z czujników.

Można to porównać do centralnego amortyzatora stosowanego w motocyklach, który ma regulowaną charakterystykę odbicia i dobicia. Różnica polega na tym, że zadaną charakterystykę uzyskuje się poprzez ręczne dokręcenie elementu tłumiącego, u Volkswagena dokonuje tego elektronika.

Dodatkowo, system adaptacyjnego zawieszenia dostarcza sygnałów elektrycznych do sterowanego elektromagnetycznie zespołu przekładni kierowniczej. Tu elektronika potrafi więcej niż mechanika w motocyklu; mówiąc najprościej przekładnia kierownicza zmienia swoją charakterystykę w zależności od wybranego trybu pracy.

Nie wiemy jeszcze jednego, jak zachowuje się nadwozie Scirocco czy Passata na polskich drogach. O niemieckich autostradach równych jak stół do tenisa stołowego możemy pomarzyć, dlatego z ciekawością czekamy na polskie testy.

Pierwsze modele wyposażone w adaptacyjny system DCC to: VW Golf, Tiguan, Eos i nieśmiertelny Passat.

Na koniec musimy wyjaśnić Czytelnikom, iż DCC nie jest jedynym rozwiązaniem problemu adaptacyjego zawieszenia. Inzynierowie Ford jak i Opla dostaliby kaszlu, gdybyśmy nie wspomnieli o ich opracowaniach. Potwierdzamy, były znacznie wcześniej na rynku niż nowość Volkswagena.

System Forda to IVDC (Interactive Vehicle Dynamic Control). Pozwala na jazdę też w trzech trybach: komfortowym, sportowym oraz normalnym. O tym również decyduje kierowca.
Z kolei Opel proponuje system IDS i IDS+ (Interactive Driving System) w takich modelach jak: Zafira, Vectra, Signum czy Insignia.

Również w sportowych bolidach i SUV-ach adaptacyjne zawieszenie przyjęto entuzjastycznie. Z dziennikarskiego obowiązku wymieńmy zatem system DRC (Dynamic Ride Control) w Audi RS, AAS (Adaptive Air Suspension) w Audi Q7 czy AVS (Adaptive Variable Suspension) w nowej Toyocie Land Cruiser V8 D-4D.

redakcja autoflesz.pl
źródło: Volkswagen
2008-11-05

Volkswagen wprowadza adaptacyjne zawieszenie DCC

redakcja autoflesz.pl | Źródło: Volkswagen | 2008-11-04 00:37

Zawieszenie adaptacyjne DCC (Dynamic Chassis Control) to hit ze stajni Volkswagena mający swój rynkowy debiut w Passacie CC i Scirocco. Choć inżynierowie koncernu VW Groupe są bardzo oszczędni w słowach, to uchylili rąbka tajemnicy.

To dość skomplikowany system naszpikowany elektroniką. Łączy komfort prowadzenia w typowych sytuacjach drogowych z ekstremalnymi sytuacjami wymagającymi szybkiej i bezpośredniej reakcji kierowcy.

Prowadzący dokonuje tego za pomocą jednego przycisku mając do wyboru trzy tryby racy: komfortowy, normalny i sportowy.

– Bolidy sportowe mają bardzo sztywny układ jezdny, ponieważ kierowcy chętnie sprawdzają, na co stać ich pojazdy. Dzieje się to jednak kosztem komfortu jazdy. Dzięki DCC mamy wszystko w jednym – mówi Ulrich Sonnak, szef projektu DCC

Jeszcze będziemy musieli poczekać na dokładny filmowy przekaz serii “How it’s made?” na kanale Discovery. Dzisiaj spróbujemy opisać to werbalnie.

Najważniejszym ogniwem systemu DCC są cztery amortyzatory o zmiennej charakterystyce tłumienia, których pracę koordynuje komputer, zbierając informacje z kilkunastu czujników. Tuż przy kolumnie amortyzatora znajduje się zawór przestawny odpowiedzialny za dostosowanie siły tłumienia do zadanych wartości otrzymywanych z czujników.

Można to porównać do centralnego amortyzatora stosowanego w motocyklach, który ma regulowaną charakterystykę odbicia i dobicia. Różnica polega na tym, że zadaną charakterystykę uzyskuje się poprzez ręczne dokręcenie elementu tłumiącego, u Volkswagena dokonuje tego elektronika.

Dodatkowo, system adaptacyjnego zawieszenia dostarcza sygnałów elektrycznych do sterowanego elektromagnetycznie zespołu przekładni kierowniczej. Tu elektronika potrafi więcej niż mechanika w motocyklu; mówiąc najprościej przekładnia kierownicza zmienia swoją charakterystykę w zależności od wybranego trybu pracy.

Nie wiemy jeszcze jednego, jak zachowuje się nadwozie Scirocco czy Passata na polskich drogach. O niemieckich autostradach równych jak stół do tenisa stołowego możemy pomarzyć, dlatego z ciekawością czekamy na polskie testy.

Pierwsze modele wyposażone w adaptacyjny system DCC to: VW Golf, Tiguan, Eos i nieśmiertelny Passat.

Na koniec musimy wyjaśnić Czytelnikom, iż DCC nie jest jedynym rozwiązaniem problemu adaptacyjego zawieszenia. Inzynierowie Ford jak i Opla dostaliby kaszlu, gdybyśmy nie wspomnieli o ich opracowaniach. Potwierdzamy, były znacznie wcześniej na rynku niż nowość Volkswagena.

System Forda to IVDC (Interactive Vehicle Dynamic Control). Pozwala na jazdę też w trzech trybach: komfortowym, sportowym oraz normalnym. O tym również decyduje kierowca.
Z kolei Opel proponuje system IDS i IDS+ (Interactive Driving System) w takich modelach jak: Zafira, Vectra, Signum czy Insignia.

Również w sportowych bolidach i SUV-ach adaptacyjne zawieszenie przyjęto entuzjastycznie. Z dziennikarskiego obowiązku wymieńmy zatem system DRC (Dynamic Ride Control) w Audi RS, AAS (Adaptive Air Suspension) w Audi Q7 czy AVS (Adaptive Variable Suspension) w nowej Toyocie Land Cruiser V8 D-4D.

redakcja autoflesz.pl
źródło: Volkswagen

Leave a Reply